„Między kibolami” Billa Buforda w końcu na polskim rynku

Bill Buford 'Między kibolami' w końcu na Casual Authentic!

Wreszcie doczekaliśmy się na polskim rynku wydania książki, która w kibicowskich kręgach (i nie tylko) na Wyspach uznawana jest za pozycję klasyczną. Mowa tu oczywiście o „Między kibolami" Billa Buforda. Książka dostępna na Casual Authentic!

Dwudziestoośmioletni dziennikarz ze Stanów, świeżo po Cambridge — w którym studiował w ramach stypendium dla uzdolnionych Amerykanów — jedzie sobie pociągiem z Cardiff. Nagle do pociągu wbija ekipa kibiców. Są głośni, robią nieco zamieszania i sprawiają wrażenie ludzi, do kogo lepiej nie podchodzić. Chłopak, w naturalnej reakcji na grupę głośnych i podpitych facetów, czuje strach. Szybko jednak przechodzi on w zaciekawienie. Wbrew instynktowi samozachowawczemu Amerykanin podchodzi do grupy. Zaczyna z nimi rozmawiać. 

Z ekipami kibicowskimi spędza na Wyspach osiem lat, podczas których opisuje ten subkulturowy fenomen i jego peak z przełomu lat 80. i 90. zeszłego stulecia. W ten sposób powstaje wydana w 1990 roku „Among the Thugs: The Experience and the Seduction of Crowd Violence". Książka, którą starszy doradca Baracka Obamy określił jako „jedną z najlepszych książek o terroryzmie, mimo że to wcale nie jest książka o terroryzmie”. 

Buford nie tylko przekazuje relację z zadym, w których brali udział spotykani na jego drodze kibice. Podchodzi do sprawy z iście detektywistycznym zacięciem i zamawia wycinki z gazet, opisujące zamieszki z udziałem kiboli. Przede wszystkim jednak sam też jest świadkiem licznych burd, spędzając przy tym czas głównie z kibicującymi Czerwonym Diabłom Inter-City Jibbersami. Zostaje nawet pobity przez włoską policję na Sardynii podczas Mistrzostw Świata '90. To całkiem niezłe poświęcenie dla książki. Relacjonuje zamieszki z pierwszej, jak i z drugiej ręki — od zwykłych bijatyk po pijaku, aż po ocieranie się o śmierć czy np. wygryzienie oka policjantowi. Uczestniczy też w spotkaniach Frontu Narodowego, dostrzegając zainteresowanie skrajnie prawicowych ugrupowań politycznych młodymi, agresywnymi kibicami. W swoim reportażu (chociaż po 8 latach uczestnictwa w zadymach ciężko o obiektywizm) nie skupia się wyłącznie na małych okropnościach, lecz widzi szerszy obraz całego fenomenu ruchu kibolskiego w UK.

Buford dostrzega w całym tym ruchu coś jeszcze. Sam dziwi się, ile frajdy sprawiła mu ta casualowa, coniedzielna przemoc, która dla tego pokolenia była tym, czym dla wcześniejszych nadmierne picie, palenie zioła czy branie halucynogenów. Przemoc stanowiła doświadczenie anty kulturowe, zmieniające stan świadomości i wywołujące adrenalinowy zastrzyk euforii. I, tak samo jak alkohol czy dragi, to uzależnia. 

Powołując się na autorytety psychologii, socjologii i filozofii (tak, obok naprutego Grimsby'ego w książce przewija się też Platon!), Buford zręcznie opisuje społeczeństwo working i middle class Wielkiej Brytanii. Stale podkreśla przy tym, że to opowieść głównie o tłumie, o grupie i o tym, jak wpływa ona na nasze zachowania. I jasne, można tę książkę czytać jako trafne ujęcie psychologii tłumu. Ale można też czytać ją jako historię o ekipach na away days. 

** 

Książka Między kibolami przetłumaczona została przez Krzysztofa Cieślika i trzeba tu podkreślić, że wykonał on fenomenalną robotę, maksymalnie zbliżając nasz ojczysty język do mowy brytyjskich kibiców.